Statystycznie pies żyje pomiędzy 10 a 12 lat. Historia zna przypadki, że psy przeżywają dłużej, 17, a nawet 20 lat. Niestety, bez względu na nadzwyczajne sytuacje, psy/ koty żyją krócej od swoich właścicieli. Kiedy pies się starzeje, musimy się mierzyć z sytuacją, kiedy nasz ukochany pupil odejdzie. Czy można przygotować się na uśpienie psa?
Właściciele czworonogów najczęściej wymieniają długość życia czworonogów jako „minus” posiadania psa, lub kota. Kiedy mamy młodego, pełnego wigoru zwierzaczka, nikt nie zastanawia się nad tym, że dany zwierzak będzie musiał od nas odejść, że kiedyś to również będzie stary pies, a to błąd. Odpowiednie prowadzenie zwierzęcia od szczeniaka, to dużo większa gwarancja, że jego starość będzie dla niego łaskawa.
Nie oszukujmy się, spędzić z psem, lub kotem, 10, 15 lat to kawał życia. Znam ludzi, którzy traktują swoje zwierzęta jak „dzieci”. Z technicznego punktu widzenia nie różnią się one w podejmowaniu opieki, przynajmniej w tym początkowym stadium rozwoju dziecka. Czy zatem można przygotować się na uśpienie psa? Jak żyć z starym psem, seniorem?
Czy można się przygotować na odejście, uśpienie psa/ kota?
Z technicznego punktu widzenia, owszem. Można co jakiś czas przypominać sobie, że towarzystwo naszego przyjaciela ma ograniczenia czasowe, tym samym, czerpać z tego towarzystwa maksimum przyjemności. Tutaj wkrada nam się magiczne „ALE”
Człowiek posiada w sobie bardzo dużą cześć behawioru, którym zarządza nielogiczna, totalnie nie dająca się zarządzać emocjonalność. Tak ja w przypadku zakochania się, nie mamy żadnego wpływu na to w kim się zakochujemy, tak w emocjach do zwierząt, nie mamy za dużo wyboru. Po prostu zakochujemy się w nich bez reszty. Traktujemy je jak swoje dzieci, członków rodziny. Tak więc towarzyszą nam dokładnie te same mechanizmy jak w relacjach z ludźmi. Przechodzimy przez wszystkie etapy żałoby, lub godzenia się ze stratą choćby tą potencjalną.
Dlaczego myślę o uśpieniu psa, mimo że on ciągle nadal jest ze mną?
Do napisania tego tekstu pchnęła mnie moja czarna suka labradora, która jest ze mną od 9 lat. Śmiem twierdzić, że jest ze mną większość mojego świadomie przeżywanego życia. Od kiedy mój pies zaczął mieć więcej siwych włosów na pysku niż czarnych, chodzi mi po głowie zagadnienie przygotowania się na jego odejście. Towarzyszy mi to w snach, najczarniejszych lękach. Kiedy dopada mnie myśl, że Joko odejdzie, mam napady lęku, moje serce przyspiesza, mam problemy z oddychaniem… typowy napad lękowy. Pamiętam jak bardzo się zdziwiłem, kiedy poszedłem z nią do weterynarza ponieważ kulała. Lekarz spytał ile ma lat, ja bez zastanawiania się odpowiedziałem ze ma 6, mimo że rocznikowo ma już 9. Zatrzymałem się na tym, ze mój pies ma 6 lat i ani roku więcej. Ta konfrontacja zapoczątkowała u mnie szereg ciągów przyczynowo skutkowych. Po pierwsze uderzyło mnie, że mój pies jest już w grupie wiekowej gdzie mówi się na nie senior, lub staruszek. Zdziwiłem się również jak długo odsuwałem od siebie fakt, przemijania mojego psa.
Refleksja ulotności przychodziła do mnie krótkimi momentami, ale w porównaniu z obecnym czasem to były raptem muśnięcia tej świadomości, niż twardy konstrukt myślowy z którym należy się skonfrontować.
Jak zacząłem sobie radzić z tym nowym dla mnie postrzeganiem psa w moim życiu?
Po pierwsze
Pieniądze
Założyłem konto oszczędnościowe na potrzeby leczenia mojego psa. Im pies jest starszy, tym częściej potrzebuje opieki weterynaryjnej, wiec pozwala mi to czuć się bezpieczniej z świadomością, że w przypadku nagłej wizyty u lekarza nie będę musiał kombinować by pozyskać pieniądze.
Po drugie
Intensywność przeżywania
Zacząłem intensywniej przezywać każdy dzień z moim psem. Nie mówię tutaj o przebłyskach mind fulnes, by skupić się na chwili codziennej, lecz o dużo bardziej intensywnym przeżywaniu relacji z psem. Zmianę tę, mógłbym porównać do oglądania fotografii z wysokim kontrastem, ostrością, podkręconym kolorami. Częściej wącham sierść mojego psa, jej łapy, dużo silniej korzystam z jej towarzystwa.
Łapy mojego psa pachną lasem, ściółką leśną, oraz, nie wiem czemu, ale popcornem. Kiedy ją głaszczę przeżywam to intensywniej, obserwuje jej zabawę lub aktywność codzienną, wzrusza mnie ta osoba, czasem tak mocno, że ściska mi gardło i łzy napływają mi do oczu. Ktoś pewnie pęka ze śmiechu, ale od dłuższego czasu również towarzyszy mi świadomość dużo większej wrażliwości na przeżywane bodźce, mam tak od zawsze. Dziś umiem to nazwać, należę do osób wysoko wrażliwych.
Po trzecie
Dostosowanie aktywności ruchowej
Musiałem przestawić się na mniejszą aktywność ruchową z moim psem. Ganianie po górkach, wysokich wzniesieniach których jest u nas dużo, musiałem ograniczyć do niezbędnego minimum. Długie spacery również nie są już takie częste. Niestety wielokrotnie o tym zapominam, że mam już seniora i czasem Joko na drugi dzień kuleje co łączy się u mnie z wyrzutami sumienia, że przeforsowałem psa.

Po czwarte
Leki
Leki, był moment, że Joko miała kilka tabletek jak babcia albo dziadek, trzeba było jej to aplikować, jeździć na wizyty kontrolne, taki urok seniora. Dziś te leki są jej nieodłącznym dodatkiem do posiłków, a ja, mimo że, często zapominam o ich kupnie, wiem, że będą z nami już do końca życia mojego psa.
Po piąte
Suplementy i karma
Suplementacja i dodatki do jedzenia. Mój pies dostaje suplementy na stawy, ponieważ to z nimi ma problemy, oraz jedzenie dostosowane do jej aktywności. Już od jakiegoś czasu Joko dostaje karmę dla seniorów, bardziej light ponieważ jej aktywność ruchowa znacznie się zmniejszyła.
Po szóste
Kontakt do weterynarza.
Mam w swoim telefonie kilka kontaktów do weterynarza. Jeden do swojego stałego weterynarza, drugi do weterynarza, który jest najbliżej mnie, jest mi potrzebny w nagłych wypadkach, oraz ostatni numer pogotowia dla zwierząt, kiedy przytrafi się sytuacja, że pies potrzebuje nagłej pomocy w czasie świąt, niedzieli.
Czy senior to problem?

Miałem w swoim życiu trzy psy, każdy z nich był, lub w przypadku mojego psa jest, mocno po wieku młodzieńczym. Senior jest bardzo wdzięcznym zwierzęciem. Jest dostojny i spokojny. Jeżeli towarzyszy mu mentalny i fizyczny komfort, jego życie może być niesamowicie przyjemne. Senior to pies mądry, dużo śpi, cieszy się życiem z kołami wywalonymi do góry nogami.
Istnieje również ciemna strona starości psa. Ludzie jak i zwierzęta chorują. Również psom towarzyszą choroby stawów, demencja, problemy z wypróżnianiem i wszelkie choroby, które znamy z ludzkiej starości. Tutaj sprawdza się zasada zapobiegaj, zamiast lecz. Od szczeniaka należy dobrze karmić psa, dbać o jego stawy. Tutaj również sprawdza się pewna obserwacja, że to jakim człowiekiem jesteś określa podejście do słabszych, schorowanych potrzebujących opieki. Odpowiadając na pytanie czy senior to problem? Według mnie to miłość w czystej postaci, a tym samym odpowiedzialność troska i czułość. Czułość, o którą tak apeluje Tokarczuk, ta sama, której często brakuje nam w relacjach między sobą.
Czy warto adoptować seniora?

Dużo fundacji oraz organizacji pro zwierzęcych zachęca do adopcji seniora. Myślę, że zanim się zdecydujesz na taką adopcje, lub danie psu domu tymczasowego odpowiedz sobie na kilka pytań:
- Czy masz czas zająć się starszym psem?
- Czy znajdziesz czas by jeździć z nim do weterynarza?
- Czy masz odpowiednią infrastrukturę w domu, np. windę albo niskie piętro zamieszkania?
- Czy w sytuacji nagłej masz na tyle dużo zdrowia, lub siły by psa znieść na rękach, znosić przez jakiś czas- lub upewnij się czy potencjalny senior nie będzie potrzebować takiego wsparcia
- Czy jesteś gotowy aplikować mu leki?
Jeżeli masz wątpliwości przedyskutuj to z koordynatorami fundacji lub stowarzyszenia z którego chcesz przygarnąć seniora. Najczęściej w sytuacji domów tymczasowych to instytucje biorą na siebie zapewnienie karmy, opieki weterynaryjnej i wszelkich kosztów. Mimo wszystko, to niesamowita przygoda, piękna, bardzo edukacyjna, z gorzkim finałem, jak to w życiu bywa. Mimo wszystko warto.
Kiedy nadejdzie ten moment to….

Bądź przy swoim zwierzaku do samego końca. To będzie dla ciebie niesamowicie ciężkie, ale bądź przy nim. Jak tylko to możliwe, zaproś weterynarza do domu. Często słyszę, że to za ciężkie patrzeć na śmierć swojego przyjaciela, ale czy kogoś kogo nazywasz przyjacielem, zostawiłbyś w najbardziej przerażającym momencie życia? Pamiętajcie, życiem psa rządzi zapach. Nic tak go nie uspokaja jak zapach swojego posłania, Pana/Pani przy boku, zamiast ostro oświetlonej sali weterynaryjnej, pełnej zapachu innych psów, leków i bólu. Pamiętaj by dać znać swojemu psu, że może odejść. Niby to nierozsądne, ale naszym światem rządzą reguły, których funkcjonowanie nie jest do końca poznane. Komunikacja między człowiekiem, a zwierzętami ma w sobie jeszcze wiele tajemnic. Choćby komunikacja zapachowa, gdzie zwierzęta wyczuwają nastroje, choroby, nadchodzące ataki epilepsji swoich ludzi. Być może jest tak, że zapach człowieka również zmienia się, kiedy wpada on w czarną rozpacz, gdy pies odchodzi, dodatkowo wymagając od samego siebie by przy człowieku trwać. Dajcie swoim pupilom odejść z posterunku na którym trwają przy was od samego początku. Na końcu, apeluje, nie zostawiaj go w tym momencie, bo „nie możesz na to patrzeć” twój przyjaciele właśnie teraz ciebie potrzebuje jak nigdy wcześniej.
Podsumowanie
Ten artykuł jest jedną z rzeczy która pomaga mi oswajać się z tym, że zwierzęta odchodzą. Moje sposoby by na to się przygotować:
- Dostosowanie aktywności ruchowej do wieku i możliwości psa.
- Założenie konta, na które co miesiąc odkładam pieniądze, które mogą być potrzebne w sytuacji nagłej wizyty weterynaryjnej
- Odpowiednia suplementacja, zmiana karmy na lekko strawną dostosowaną do organizmu seniora.
- Intensywniejsze przeżywanie każdego dnia z zwierzakiem.
- Miłość i czułość do swojego seniora.
Co potem?
Wiele osób mówi, że najlepszym wyjściem na poradzenie sobie z odejściem Psa jest jak najszybciej wziąć nowego towarzysza życia. Myślę, że gdyby nasze Psy mogły nam coś poradzić, to poradziły by nam byśmy wzięli kolejnego kompana do naszego życia. Nikt nie życzy osobie, którą kocha, samotności, pewnie nasze psy również nam tego nie życzą. Jednak, jeżeli nie czujesz się gotowy/a na te rozwiązanie, nie zmuszaj się do tego. Przeżywaj wszystkie emocje bez oceniania, czy masz do nich prawo. Jeżeli chcesz płakać, płacz, rozpaczać, rozpaczaj, jeżeli musisz wziąć L4 ponieważ nie możesz sobie z tym poradzić, weź! Nie słuchaj życzliwych, którzy będą gadać, że przecież to tylko pies, po tym poznasz swoich przyjaciół oni nie powinni tak nigdy powiedzieć. Kochajcie swoich pupili tak długo jak dane jest wam być razem.